blog.etransport.pl
Podwójna ciągła
  
Przygody Pana Michała albo jesień średniowiecza
2011-11-08

Zmierzchało, gdym pomny wielości peregrynacyi doświadczeń mych mnogości stanął przed obliczem szefa mego. Uw, spojrzawszy na mnie wzrokiem bystrym tak rzecz całą wyłożył:

  • Jako że doświadczenie wielkie waszmość posiadasz, a i rozumu ci nie brak, chciałbym ci tedy misyję wielce tajną powierzyć, która, jako mniemam, mnie i tobie wielkie korzyści przynieść może.

    Udasz się tedy do miasta Bydgoszczy, ale po cichu, jak najciszej, tak, izby wrogi nasze wiedzieć o niczym nie mogli, tam zaś łuby wartości znacznej weźmiesz, i do Angliji je powieziesz. Bacz jeno, że droga przed tobą długa, a i niebezpieczeństw niemało, że i gardło możesz w onej przygodzie dać możesz.”

W pas ukłoniwszy się panu memu za kolana go podjąłem, on zaś mieszek mój tęgo dukatami szczerozłotymi nabił, iżbym w podróży onej głodu ni pragnienia nie cierpiał, a dla bachmata mego na obrok  i stajnię suchą, dla siebie zaś na oberżę godziwą miał.

Błogosławieństwo szefa zawarte w słowach :” A spróbuj mi się spóźnij, pijusie!”raźno do serca wziąłem, łuby a kołczany swoje co prędzej popakowawszy w drogę oną się udałem, bo choć daleko, ale zawszem rad panu memu i ojczyźnie miłej godnie usłużyć.

Łuby one cenne z miasta zacnego Bydgoszczy pobrawszy, na granicy niemieckiej stanąłem, kartę czasu pracy dla siebie, jako woźnicy, rozpisałem, i do kraju wroga wjechałem, bez strachu wszakże, głowę wysoko unosząc.

Jakoż wrogowie nie napastowali mnie, wszędy wolny przejazd dając, takom też szczęśliwie do Niderlandów dotarł. Tamże obrok dla konika mego zakupiwszy, a noc na wywczasie godnym spedziwszy dalej w kierunku Angliji ruszyłem.

Anglija ona za morzem leży, tedy nie masz innej drogi, jak jeno łodzią, lubo też korabiem wielkim tam się przedostać, które też nader często z zacnego portu opodal miasta Calais pływają. Prawią też niektórzy, jakoby jakowyś podkop lub też tunel pod morzem onym się znajdował, ale to jeno chyba głupich ludzi gadanie.

Do portu tedy się udałem i opłatę srogą za przewóz uiściwszy na statek wsiadłem, któren też łagodnemi podmuchami wiatru kołysan, wnet mnie do onej angielskiej wyspy szczęśliwie dowiózł.

Znalazłem się tedy wśród ludu innego, inną mową się posługującego, ale uprzejmego nad podziw.

Prawda, że porcie pachołkowie królewscy łuby moje a skrzynie przetrząsać poczęli, tak, iżem myślał, ze zgoła rabować będą, ci jednak nic sobie nie wziąwszy, dalej jechać mi dozwolili. Jenom w oberży szabli się już imał, gdyż Saraceni żywi, nie zaś jako u nas, napal ponabijani, tam weszli, ale chyba w niewoli byli, gdyż jeno misya puchary ze stołów zbierali, takoż polepę zamiatali, nikogo nie ścinając, nie paląc, ni nie rabując. Jednako niewiasta jedna sprawę całą mi wyłożyła, to prawiąc, iże Saraceni owi jakoby indygienat otrzymali, i swobodnie po świecie chodzą.

Jakoż szczęśliwie na przez oną Angliję jechałem, nigdzie, przez nikogo, o nic nie nagabywany.

Jedno, czemum się dziwił i nad czym głowę żem sobie srodze łamał, to ów ruch, któren będąc przeciwnym naturze, niejako pod prąd się odbywa, i jakoby ów łosoś, w górę rzeki płynący, tako się czułem. Wszelako, rozeznawszy sytuację, a ochłonąwszy nieco, całkiem nieźle po wyspie owej się poruszałem, gdyż i uprzednio tu bywałem.

Gród, do którego udać się miałem zowie się Bideford. W rzeczy samej wielkim nie jest, jednako manufaktur wiele się tam znajduje, zaczem, mimo swej małości miastem znacznym być mi się zdaje. Tamże, manufakturę odpowiednią znalazłszy, łuby cenne tamecznemu klucznikowi powierzyłem, i do kancelaryi się udałem, kędy pieczęci mnogość na listach mi postawiono, zaświadczając, iżem skarby one w całości a nienaruszone oddał.

Zaraz też przez gołębia pocztowego polecenie pilne dostałem, i do innego grodu zacnego Bristolem zwanego się udałem, kędy łuby inne mi dano i ojczyzny miłej wracać nakazano, co szczególnie chętniem uczynił, zwłaszcza, iż białogłowa sercu memu miła z tęsknoty za mną usychała.


Pisanieono kończąc kreślę się sługą uniżonym


Yeti

Yeti
Wasze komentarze (0) »
Skomentuj »

etransport.pl - nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników Forum i autorów publikacji na stronach parking.etransport.pl. Osoby zamieszczające wypowiedzi i publikacje naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.