Długa majówka we Francji, albo Yeti i pająki.
2012-05-04
Nie zawsze jest tak, że jechać się da. Niekiedy okoliczności ( czytaj: święta państwowe, długie weekendy, sezon urlopowy) złożą się na to, iż kierowca wraz ze swym autem zakwitnie. I właśnie ja ( dlaczego zawsze ja???) padłem ofiarą takiego zbiegu okoliczności. Ofiara w postaci tygodniowego postoju w Nantes urozmaicanego smsami "Szykuj się, zaraz jedziesz, mam ładunek!" oraz "Stój, ładunek padł" została przez mnie poniesiona z godnością i zrozumieniem.
Pierwsze dwa dni poświęciłem na prace związane z autem, jak mycie, drobne naprawy, montaż lampki do czytania ( ten szalony projekt zajął mi dwa lata, tzn. nosiłem się z tym zamiarem od momentu odebrania auta), wszelkiego rodzaju poprawki, sprzątanie, etc.etc.
Dwa następne dni spałem i się objadałem. Tworząc cuda na butli gazowej wywołałem aplauz wśród turystów.
Z nudów porozumiewałem się ojczyzną, dopóki mój laptop nie wydał cichego kwiku i nie oddał ducha wśród smrodu płonących kabli.
Z niezmąconym spokojem dwa następne dni przeznaczyłem na zaległe książki, o które już od dłuższego czasu bezskutecznie upomina się przemiła Pani Kasia z Biblioteki Raczyńskich. Przeczytałem, połaziłem po okolicy.
Byłoby fajnie, gdyby nie dopadły mnie typowe, behawioralne objawy nudy.
Zabijanie nudy piwem skończyło się bólem głowy i wyrzutami sumienia.
Przez cały ten czas auto stało w jednym miejscu, a na lewej tylnej feldze zagnieździła się mama - pajączek.
Z dnia na dzień rozwijała swoją sieć, łapała nowe owady, aż bodaj piątego dnia ujrzałem małe kokony. Ponieważ stoję nadal ( jest piątek, 04.05.2012) spodziewam się, że do poniedziałku w zaciszu tylnej lewej felgi dochowamy się razem z panią pająkową potomstwa.
Mam nadzieję, że pajączki nie będą złośliwe, i że nie będą mnie gryźć. Choć z dwojga złego, lepiej, żeby żarły mnie pająki, niż nuda...
Koledze Jarkowi z Mastera PO952PU składam serdeczne dzięki za użyczenie lapka do napisania niniejszych grafomańskich wynurzeń...
Yeti
Wasze komentarze (0) »
etransport.pl - nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników Forum i autorów publikacji na stronach parking.etransport.pl. Osoby zamieszczające wypowiedzi i publikacje naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
Przeczytaj inne teksty Yeti
- Balans życia
- Babcia milonerka
- Trick. Myk. Wałek.
- Teściowa, czyli granice wolności słowa.
- Nasze Małe Ojczyzny. Część II
- Nasze Małe Ojczyzny. Część I.
- Pamiętnik Wieśniaka. Część V. Rosja.
- Punkt bez powrotu
- Pamiętnik Wieśniaka. Część IV. Hiszpania.
- Bimbrozja, czyli duchowi bracia Roberta Makłowicza.
- Żeńcie się, chłopaki....
- HALT! PAPIEREN!
- Życie nie znosi próżni
- Yeti rozrabiaka, albo "wężykiem, wężykiem!"
- Życie z prędkością 92km/h.
- Fotoradary, albo Polską rządzą duety
- Higiena osobista kierowców ciężarówek, albo jak mus, to mus.
- Holandia, albo każdy ma jakiegoś gryzia, co go mole.
- http://blogroku.pl/2012/kategorie/-podwaljna-cia-gl-a-,1gt,blog.html
- Wigilia okiem singla...
Yeti o sobie
Zatwardziała Pyra Wielkopolska. Nieprzejednany wróg kilometrów. Wielki Książę parkingów i stacji benzynowych, Miłościwie Wam Panujący nad Autostradami, Drogami Krajowymi, Gminnymi, przełajowymi, gruntowymi i ścieżkami polnymi. Władca Udzielny ramp zjazdowych i stromych podjazdów, Wielki Wojewoda serpentyn i zakrętów, Wielki Mistrz Zakonu Busiarzy - Grafomanów.