Polak Polakowi wilkiem, albo bratnia pomoc (pisane na żywca)
2011-11-15
Proszę Szanownego Koleżeństwa, ilu autorów wątków pisało już o tym, że za granicą polscy kierowcy zapominają o swoich braciach, których dotknie nieszczęście? Dołączę się do tych głosów.
Dziś po 4.00 nad ranem zbudziło mnie panujące w kabinie przenikliwe zimno. Migająca kontrolka webasta jasno i wyraźnie informowała mnie, ze bateria padła. Zdarza się w najlepszym domu, nie ma powodów do paniki. Rozwinąłem kable, otworzyłem maskę i spokojnie czekałem na pierwszy polski samochód z instalacją 12V. Jakoż po 15 minutach trafiła się osobówka, ale "no wiesz, nie mam za bardzo czasu..."
Hak ci w smak łobuzie, pomyślałem, jedź z Bogiem, trafi się ktoś inny.
Trafił się następny, busik. "Nie, nie da rady, odpalanie przez kable niszczy alternator..." Spoko, jeśli taka jest twoja opinia, to jedź w diabły.
Jest trzeci, też busik. Ha! Do trzech razy sztuka! "Nie, no chłopie, do takich awarii to się serwis wzywa...."
Jedź w cholerę! Rzuciłem głośno, facet coś tam zaklął, i się zmył.
Pytałem jeszcze dwóch innych. Bez efektu. Stanąłem i klnąc z cicha zapaliłem papierosa.
Kiedy odwróciłem się do auta przy moim aucie stał ukraiński kolega z otwartą już przy swoim Iveco maską i podpinał kable. Sam! Z własnej i nie przymuszonej woli podjechał, a gdy ja prosiłem łaski u Polaków, on już zdążył mi pomóc! Przekręciłem kluczyk i silnik zaskoczył.
- Nu kolega, kak, motor rabotajet?
- Balszoje spasiba, drug, rabotajet kak kołokoł!
- Nu dawaj, ujezżaj w tri pizdy....
Panowie, prosty przykład z dzisiejszego poranka pokazał mi naocznie jacy na prawdę jesteśmy dla samych siebie. Czy na prawdę kolegami jesteśmy tylko wtedy, gdy weekendujemy na parkingu, a butelka krąży wśród nas? Tylko wtedy, gdy wymieniamy filmy na pendriveach? Może przyszedł czas na zmiany? Czy podanie ręki drugiemu człowiekowi, już nie mówię kierowcy, jest aż takim wyzwaniem? Zostawiam Was z tą refleksją...
Ihor, dzięki jeszcze raz.
Yeti
Wasze komentarze (0) »
etransport.pl - nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników Forum i autorów publikacji na stronach parking.etransport.pl. Osoby zamieszczające wypowiedzi i publikacje naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
Przeczytaj inne teksty Yeti
- Balans życia
- Babcia milonerka
- Trick. Myk. Wałek.
- Teściowa, czyli granice wolności słowa.
- Nasze Małe Ojczyzny. Część II
- Nasze Małe Ojczyzny. Część I.
- Pamiętnik Wieśniaka. Część V. Rosja.
- Punkt bez powrotu
- Pamiętnik Wieśniaka. Część IV. Hiszpania.
- Bimbrozja, czyli duchowi bracia Roberta Makłowicza.
- Żeńcie się, chłopaki....
- HALT! PAPIEREN!
- Życie nie znosi próżni
- Yeti rozrabiaka, albo "wężykiem, wężykiem!"
- Życie z prędkością 92km/h.
- Fotoradary, albo Polską rządzą duety
- Higiena osobista kierowców ciężarówek, albo jak mus, to mus.
- Holandia, albo każdy ma jakiegoś gryzia, co go mole.
- http://blogroku.pl/2012/kategorie/-podwaljna-cia-gl-a-,1gt,blog.html
- Wigilia okiem singla...
Yeti o sobie
Zatwardziała Pyra Wielkopolska. Nieprzejednany wróg kilometrów. Wielki Książę parkingów i stacji benzynowych, Miłościwie Wam Panujący nad Autostradami, Drogami Krajowymi, Gminnymi, przełajowymi, gruntowymi i ścieżkami polnymi. Władca Udzielny ramp zjazdowych i stromych podjazdów, Wielki Wojewoda serpentyn i zakrętów, Wielki Mistrz Zakonu Busiarzy - Grafomanów.