Zastanawiało pewnie każdego choć raz w życiu - co robią kierowcy nocą podczas jazdy? Człowiek jedzie sam, nieczęsto paręset kilometrów, przeważnie bez pasażera obok a odległość powoduje że czasem przejeżdża się kilka państw naraz. Odpowiedzi na to pytanie jest wiele: "pilnują" drogi, słuchają muzyki, oglądają filmy, grają w gry, gotują lub jedzą .... Tak! Dużo kierowców właśnie takie rzeczy robi podczas jazdy. Jednak z moich obserwacji oraz autopsji wynika że ponad 75% "nietoperków" po prostu najzwyczajniej w życiu gada! Teoria że to kobiety są większymi plotkarami jest mitem.W nocy, podczas jazdy dodzwonić się do 2 uczestnika ruchu jest prawie niemożliwe! Dlaczego?
Odpowiedź jest niby prosta: "nudzi się". To z grubsza jest prawdą, ale są jeszcze inne powody dla których linie telefoniczne oraz skype zawalone są rozmówcami Niekiedy jest to chęć zabicia czasu, kontaktu z inną osobą lub domem, próba "zagadania" zmęczenia spowodowanego porannymi godzinami lub prosta chęć dowiedzenia się co się w firmie czy na trasie dzieje. No ale o czym można tak przez całą noc "pitolić" ??
Można! Jak już mówiłem - faceci to plotkary.Rozmawiamy o wszystkim co ma znaczenie lub go niema. Efekt za każdym razem jest ten sam: szczęśliwie docieramy do miejsca postoju !!!
Tematów "rozmów nocą" jest wiele. Zaczynając od sytuacji w firmie, rodzaju załadowanego towaru i jego miejsca przeznaczenia, utrudnieniach na drodze, wyborze trasy lub miejsca postoju. Po przez tematy o rodzinie, zdrowiu, co robiło się wcześniej w poprzedniej pracy, jak miało się dobrze lub jaki szef był idiota, co nas kiedyś na trasie spotkało a czego udało się uniknąć. A kończąc na tym co się miało na obiad, jakie ciuchy się kupiło, gdzie była jakaś okazja w sklepie lub ile się spało. Tematów jest nieskończenie wiele. I TAK!!!, takie same lub lepsze jak u kobiet. Oczywiście jest mit o tym że "każdy kierowca to bajkopisarz". Niestety wywodzi się to z chęci rozmowy, której każdy z nas w większym lub mniejszym stopniu potrzebuje, bo przebywanie w pomieszczeniu 2/3 m sam ze sobą przez wiele dni to czyste "wariactwo", a w dawnych czasach prosty kierowca nie mógł sobie zwyczajnie pogadać bo nie było "komórek" ani internetu i gdy już udało się z kimś pogadać to.... płynęła rzeka historii. To wszystko powodowało że wielu takich psełdo-kierowców nie miało dużo do powiedzenia lub nic ( jak to u niektórych do dziś bywa) a jedyną rzeczą jaką można było zrobić to zmyślać, to dzięki takim ludziom mamy teraz taką "łatkę" ale pozostawię to na inny post.
Większość firm transportowych ma darmowe rozmowy wew. sieci i dodatkową opcję "konferencji". Wtedy jest naprawdę wesoło. Pewnej nocy uczestniczyłem w 25 osobowej pogadance o "niczym". Cel rozmowy - dojechać do miejsca rozładunku i nie zasnąć. Jak widać w 100% udany, a przy okazji śmiechu co niemiara. Bywa niestety też tak że ta opcja jest przez szefa zablokowana ( żeby nie można było spiskować i knuć !!) i zostaje ci kolega po 2 stronie, który tak jak ty walczy ze zmęczeniem. A ponieważ tak jak ty, cały dzień był na nogach z rodziną a wieczorem pojechał do pracy na nockę i ma do przejechania 650 km., to musicie oboje pilnować żeby 2 nie "położył się spać w rowie". Zostają pogaduchy na każdy temat byle gadać, bo gdy przyjdzie " happy hour" (od 3 do 6 rano w zależności od organizmu) to rozmowa wygląda następująco:
(ja) - Ty a widziałeś....(2 min ciszy)... te nowe volvo? zupełnie jak mercedes ale.....(1 min ciszy).... z akwarium na dachu.
(paweł) - noooooo...(3 min ciszy)....
(ja) -. ..(po 5 min).........nie śpij!!!
(paweł)- nie śpie - zwiedzam, . ..(1 min ciszy)....o japierdzi... ile jeszcze? już mam dość.... (2 min ciszy)...nie śpij!!! zwiedzaj!!!!
(ja)- no zwiedzam, zwiedzam. ..(1 min ciszy)...jak ty nie dasz rady to kto ma dać...(2 min ciszy)...
(paweł) -. ...tak jak mówisz.....
Teraz nie raz się z kolegami z tego śmiejemy, ale fakt że tak było i się powtarza, utwierdza nas w przeświadczeniu, że takie sytuacje były, są i będą a "nocne rozmowy" to jedyny sposób na rozwiązanie tego strasznego zjawiska jakie jest zaśnięcie za kółkiem.
Tak, pełno jest głosów, że można zmienić pracę na dzienną, spokojną itd.... Zgadzam się, można. Z drugiej strony patrząc, nie zawsze tak jest. Każdemu zdarza się "taki" poniedziałek. Poza tym obiektywnie patrząc (gdzie zarobie tyle co tu, przy takim nakładzie pracy?). Jeżeli znajdzie się choć jedna osoba, która zaoferuje mi coś lepszego - chętnie zmienię. Lecz jak dotąd nie znalazłem nic co przebije bdf`y. Ponadto każda profesja wymaga jakiś predyspozycji. Czy siedzisz za biurkiem czy latasz w kosmos, musisz się do tego nadawać, w przeciwnym razie efekt jest oczywisty.
Następnym (według mnie) "pozytywem" jakim jest zjawisko "rozmów nocą" oprócz omijania "spania w rowie", jest fakt że uczestnicy tych rozmów wiedzą o sobie i o tym co ich otacza wokół - wszystko. Znają wszystkie kłopoty i radości, problemy i sukcesy swoje nawzajem jak i własnych lub cudzych rodzin.W nocy nie raz poruszane są "ciężkie" tematy rodzinne i sposoby ich rozwiązywania, porady co zrobić w takiej lub innej sprawie. Nie raz "przeżywaliśmy" wspólnie np: śmierć kogoś z rodziny czy nieuchronny rozwód kolegi jak i radość z narodzin dziecka czy udanego zakupu np. samochodu.A wszystko w ramach grupy ludzi, która "powierza" (choć może to wyolbrzymione) swój los, kolegom, którzy pilnują się nawzajem by zrobić co swoje i szybko iść spać.Tematy te rzadko wypływają na światło dzienne i raczej oprócz tego grona nikt nie wie że były poruszane. Nie raz bywa że z własną panną czy żoną nie rozmawia się o takich sprawach, które poruszane są na wew. forum.- takie są fakty!!! Można ze śmiałością stwierdzić, że uczestnicy tych "nocnych rozmów" stają się kimś więcej niż tylko kolegą po 2 stronie, są czymś w postaci spowiednika lub członka rodziny, któremu można wszystko powiedzieć bez obaw że wynikną z tego jakieś konsekwencje czy problemy. Poza tym jak mówi mądre przysłowie: "co dwie głowy to nie jedna". Takie "rozmowy nocą" rozwiązały wiele problemów rodzinnych jak i wewnętrznych między małżonkami bo tylko my "nietoperki" wiemy co w naszych głowach w nocy siedzi i do czego zdolna jest nasza wyobraźnia gdy jesteśmy sami daleko od domu.
Tak więc mimo "naszego" polskiego marudzenia i narzekania na wszystko co nas otacza ( no przecież ponarzekać też kiedyś trzeba) jakie słyszy się w telefonie, myślę - a nawet jestem pewien że te pogaduchy nie raz uratowały i uratują jeszcze wielu kierowców w życiu prywatnym jak i od otarcia się o bandę.A ja kończąc te "nocne przemyślenia" - "odfirankowuję" się bo słoneczko już zaszło za horyzontem i ruszam w dalszą trasę. Życzę wszystkim spokojnego dotarcia do celu. A mój telefon tak jak w poprzednie, tak i tej nocy będzie cały czas w ładowarce i zajęty hehe.
POWODZENIA I TYLE SAMO POWROTÓW CO WYJAZDÓW !
currahee (2013-11-26 18:18:19) | życzę ci wielu tematów do rozmów i czekam na następny wpis. Pozdro. |
zetek (2013-11-26 20:20:28) | Tekst z pozoru niby prosty i ogólnikowy, ale "szczery i dosyć ciekawy i nie nudny. Poprzez taką nocną rozmowę "szybciej płynie czas, droga nie staje się tak monotonna, a i ciekawostki życiowe "rozmówców/spowiedni ków są niezwykłe. Żadko wdaje się w takie rozmowy, ale koledzy nietoperkowie (niskotonowych") zaskoczyli mnie otwartoscią i jakoś kilka rozmów utkwiło mi w pamięci. Zabrakło mi w tej pubikacji czegoś... może być; ) ujdzie... |
samboman (2013-11-27 19:58:17) | Bardzo fajnie piszesz kolego, powodzonka |
Zobacz więcej » |
etransport.pl - nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników Forum i autorów publikacji na stronach parking.etransport.pl. Osoby zamieszczające wypowiedzi i publikacje naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
Przeczytaj inne teksty przemo8400
przemo8400 o sobie