Coś jest nie tak....
To był moment...
Co się dzieje....
Dlaczego....
Lecę....
Przeżyję ? Muszę, innej opcji w tym wypadku nie ma.
Tysiące myśli na minutę....
Jutro naczepa do dokończenia....
Muszę jak najszybciej wstać. To jest teraz jako punkt honorowy. Widzę,
reflektory, przecież zaraz będę pod tym samochodem, dlaczego ono jedzie na mnie,
przejechało, widząc to co się dzieje nie zatrzymuje się.... Jestem już prawie
na lewym pasie... Patrze, jadą samochody, dlaczego nagle zrobiło się na pół
ciemno ? Blenda opadła. Muszę wstać, szybko. Wstaję. Cofam się. Obok mnie
przejeżdża kolumna samochodów. Nie wiem co się stało. Wypadliśmy... Gdzie
jest kierowca ? Jest.... Patrzę i szukam motocykla, leży wbity w barierki. Po
chwili dziękuję tym ludzią, którzy je tam postawili. Gdyby nie to jesteśmy na
dole skarpy. Nic nam nie jest. Narazie....Idziemy, dźwigamy moto, motocykl
jakby nic nie ważył, jakbyśmy podnieśli mały kamyk z asfaltu... Boli mnie noga,
stłuczenie, otarcie, w tym momencie nie jest to dla mnie ważne. Odprowadzamy
motocykl w bezpieczne miejsce, zatrzymuje się samochód: Nic Wam nie jest ? Nie.
Motocykliści się zatrzymują... Pomagają, mówią gdzie mamy się przetransportować.
Pomagają, zbierają to co zostało z motocykla. Spoglądam w miejsce gdzie tył
motocykla zaczął uciekać. Rozsypane coś (niezidentyfikowane coś) i jakaś plama,
śliska plama, olej ? Chyba tak. Nie ma się czemu dziwić. Adrenalina podskoczyła
100 %. W bezpiecznym już miejscy usiłuje zapalić papierosa, dopiero wtedy
zauważam że ręka tak mi się trzęsie, że nie jestem nawet w stanie wyciągnąć go
z paczki. Piszę do kuzynki z którą miałam się spotkać wieczorem "
Wybacz, dzisiaj nie dam rady, miałam wypadek" Znajomi szybko się dowiadują
i wydzwaniają "Wszystko mała okey ? " Tak, spokojnie. Jedziemy do
domu, samochodem. Wieczorem noga zaczyna coraz bardziej boleć... W poniedziałek
czułam się jakby coś mnie przejechało, byłam cała potłuczona i wszystko mnie
bolało. Zaczyna się walka o to co najważniejsze o zdrowie.... Na motocykl
wróciłam bardzo szybko, bo praktycznie już po dwóch miesiącach na zakupy
jeździłam na motocyklu. Dłużej trwało ubieranie niż sama jazda ale bywa i tak
:) Najpiękniejsze co mnie wtedy spotkało to pierwsza taka wyprawa. Parkuję pod
biedronką (oddaloną 500 metrów od domu -_- ), ściągam kask, rękawice,
kominiarkę, rozpinam kurtkę, ściągam ją, wyłania się koszulka z Hondy.
Podjeżdża na rowerku do mnie mały szkrab, może z miał z 5 lat, być może troszkę
więcej. Mówi, że mam ładną koszulkę i pyta czy przyjechałam na CBRce. Mówię, że
tak i dziękuję. Zsiada z rowerka, podchodzi i mówi, że ładny motocykl, pyta się
czy może usiąść. Bez problemu. Podchodzi Tata małego z uśmiechem. Mały prosi o
zdjęcie. Daje mu kask, rękawice żeby wyglądał jak mały motocyklista. :) Gdy
zszedł, mówi " Też zostanę kiedyś motocyklistą, jak Pani" Łezka w oku
się kręci, naprawdę. Po miesiącu od wypadku gdzie miałam tak zwane L4 :), nie
chciałam marnować czasu ani wakacji więc zwiedziłam prawie pół Polski,
ciężarówką między innymi. Chciałam jak najszybciej wrócić do tego co daje mi
największą satysfakcję - do pracy. Ostatnio z pracy wyjechałam na kilka dni do
Austrii. Cieszyłam się ogromnie.
Po prawie półrocznej walce, która jeszcze trochę trwa mogę śmiało
stwierdzić, że tą walkę wygrałam na ok. 80 %. Wiem, że będzie z dnia na dzień
lepiej. Bólu już nie ma, zostają wspomnienia i cenne lekcje, bardzo cenne. Bo
najcenniejsze co mamy to życie i zdrowie.
Wiele osób pyta: "Będziesz dalej jeździć? "Bez zastanowienia
odpowiadam Tak, będę.
Dlaczego ?
Bo chcę robić to co uwielbiam, nie chcę żałować w przyszłości, że tego nie
robiłam.
Kto mnie zaraził tym wszystkim ? Tata i Dziadek. Można by tu rzec, że pasja
do motoryzacji przechodzi z pokolenia na pokolenie. Tak, jest ! :)
Kinia_etransport.pl (2014-11-15 09:25:31) | Nie szalej Paulina, nie szalej :) I do zdrowia wracaj! |
azazis (2014-11-20 00:46:49) | ja z wypadku pamiętam że o niczym nie byłem wstanie pomyśleć, wszystko działo się tak szybko, ale u Was dziewczyn to wszystko jest inaczej :) zdrówka życzę |
ciezarowki1 (2015-12-09 19:08:22) | fajna opowiesc, naprawde, mnie sie widzi :) Wszystkiego Dobrego |
Zobacz więcej » |
etransport.pl - nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników Forum i autorów publikacji na stronach parking.etransport.pl. Osoby zamieszczające wypowiedzi i publikacje naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
Przeczytaj inne teksty Pauliny