Witam wszystkich po dość długiej nieobecności na forum głównie z powodu edukacji, pracy i ogólnie braku wolnego czasu.
Całkiem niedawno, a może już dawno ale tak naprawdę to dopiero teraz to zauważyłam i dotarło do mnie, że w moim wspaniałym, przyszłym zawodzie trzeba mieć "twardą skórę". Dlaczego ? A dlatego, że z racji tego, że jestem kobietą zawsze będę poddawana jakieś "próbie". Zawsze i wszędzie tak naprawdę znajdzie się ktoś kto stwierdzi, " że kobieta się kompletnie nie zna" ale czy aby na pewno ? Jak już kiedyś napisałam ( w pierwszej bodajże publikacji ) krytyka dała mi mocno do myślenia i ambicje ale nie zawsze było tak łatwo i kolorowo. Kiedyś krytykę brałam na poważnie i mocno do siebie.Zastanawiałam się co ze mną nie tak ? A teraz ? Uodporniłam się. Na temat krytyki najbardziej lubię cytat włoskiego pisarza, dziennikarza oraz satyryka Giovvaniego Guareschi, który brzmi:
"Krytyka to kwoka, która gdacze, gdy inni znoszą jajka"
Uważam, że coś w tym jest. Pewne jest to, że gdybym posłuchała kilku "wspaniałych" doradców kształtowałabym się w innym zawodzie, byłabym zła na siebie, że nie spróbowałam i nie miałabym tyle frajdy i satysfakcji. Ale spróbowałam i naprawdę nie żałuje niczego. To własnie przez to co wybrałam stałam się pewniejsza siebie i nauczyłam się aby się nigdy nie poddawać. Na pewno stałam się silniejszą osobą.
Dwa miesiące temu poznałam wspaniałą kobietę, która powiedziała Mi "Rób to co robisz, być tym kim jesteś ale nie daj tego po sobie poznać. Jeśli wyjdziesz kiedyś na przeciw z swoją wiedzą a niewiedzą innych i się nie poddasz, udowodnisz, że jesteś dobra" i rzeczywiście nikt kto mnie nie zna nigdy by nie pomyślał, że kiedykolwiek miałam do czynienia np. z kółkiem w Scanii.Wkurza mnie czasami to, że gdy kobieta przyjdzie do sklepu z częściami samochodowymi to niektórzy chcą Jej wcisnąć największy kit świata. NIEKTÓRZY, nie wszyscy oczywiście. Sama miałam bardzo podobną sytuację. Wszystkie części spisałam sobie ładnie na kartce, przychodzę do sklepu i mówię co potrzebuję. Po 10 minutach Pan wrócił z magazynu z częściami. Szybko mnie podliczył i wystawił paragon. Ja za ten czas obejrzałam części. Okazało się, że nie wszystkie części były takie jak prosiłam i nawet nie ta marka samochodu.Mówię: "a wie Pan, że ta części w ogóle nie jest do tego samochodu i nie będzie pasowała? " Pan lekko poczerwieniał i stwierdził "Nie Proszę Pani to będzie pasować, mechanik Pani to zrobi." Poprosiłam o miarę. Zmierzyłam, ok. 10 cm za długie. Wytłumaczyłam dlaczego ta części nie będzie pasowała, nie da się jej zamontować i wgl. Pan wrócił do magazynu i gdy przyszedł miał prawidłowe części. Dostałam mały rabat i od tego czasu, kolega ( to były dla Niego części)
wysyła mnie po części do Jego samochodu. Tak samo jest z resztą wszędzie, facet rzuci jakiś temat, myśli, że nie wiem o co chodzi a ja Mu mówię jak ma to zrobić i zaskoczenie :) Zauważyłam też, że niektórzy faceci nie chcą ze mną rozmawiać. Przykładem jest gdy siedzimy przy samochodzie i nagle przychodzi znajoma i faceci już zaczęli Jej od progu pokazywać " a tu jest skrzynia biegów, tu silnik etc." On niezbyt wiedziała o co chodzi a to im się podobało że mogą Jej pokazać coś nowego a Mi nie, bo ja to po prostu wiem :) Spotkałam się też z tym, że faceci, że tak powiem nie zgadzali się z moją racją. Kiedyś pomagałam jednemu Panu. Mówię Mu " Musi Pan zaczekać 5 minut" a On mi na to " Wiesz pracuje już 20 lat i wiem jak to mam robić" Okey, ja się nie wtrącam. Za 20 minut w/w Pan przychodzi z stwierdzeniem " Że musiał odczekać 5 minut" Uśmiechnęłam się i nic już nie powiedziałam :) Jednak niektórzy mają do mnie szacunek, bo np. zrobiłam Im coś dobrze i wiem o co chodzi i są zadowoleni z mojej pracy. Ja to zauważam i również mam do Nich Ogromny Szacunek. Pomimo, że niektórzy sądzą, że mam wielkie pojęcie o samochodach, ja osobiście tak nie uważam bo ja się cały czas uczę i cały czas dążę do tego by umieć i wiedzieć więcej bo moim celem jest by być dobra w tym zawodzie a " Cel to zadanie jakie wyznaczamy naszym marzeniom" -Ambrose Bierce.
:)