blog.etransport.pl
Moja Pasja
  
Jak to z tymi osobówkami....?!
2013-02-20
To nie tak, że od razu chcę naprawiać ciężarowe a z osobówkami nie miałam kontaktu. Miałam :) Od dziecka. Odkąd pamiętam to zawsze było coś… tu jakaś skrzynia biegów na warsztacie się „walała”, tam traktor, a znowu gdzieś indziej maluch sobie stał i służył mi jako taka „duża” zabawka ( wtedy dla mnie jeszcze duża bo miałam może 3 lata :) ) Tak, odkąd pamiętam siedzę sobie na warsztacie. Pamiętam jak przyjeżdżały do nas różne auta. Niektóre już zostawały jako samochody złomowane a niektóre były po prostu do naprawy.  Siedziałam z Tatą na tym warsztacie i podawałam Mu klucze albo co tam chciał. Z samochodami ciężarowymi tez miałam od dziecka do czynienia. Nie tak jak u Taty ale miałam.  Jak byłam taka mała to Tata bardzo często mówił, że jest „lekarzem” ale nie takim zwykłym od ludzi, tylko takim od aut. Zawsze jak ktoś przyjeżdżał z samochodem do naprawy to mówił:  „zobaczymy co go boli”. Ja taka mała ledwo dosięgałam do szyby wtedy ale chciałam zawsze zobaczyć jak auto wygląda w środku i sobie posiedzieć. Zawsze pchałam się wszędzie bo chciałam wszystko widzieć, zresztą to akurat zostało mi do dzisiaj  - chce zobaczyć wszystko. Bawiłam się i udawałam, że jadę sobie gdzieś i najczęściej z tyłu siedział tam też mój pies i jak miał czasem dość to wyskakiwał przez okno i uciekał do piwnicy, no chyba że była zima to siedział ze mną w tym aucie i się grzał:) Czasami coś zepsułam, czasami coś wyniosłam ze sobą i czasami to co wyniosłam wyprało się i zapchało pralkę, czasami coś zgubiłam a czasami wyniosłam do swojego pokoju i zapomniałam o tym. Pamiętam jak kiedyś  w garażu znalazłam „takie sypkie coś” i zaczęłam mieszać wszystko ze sobą, dodałam potem jeszcze silikon i jakieś kleje, wodę bo jak potem stwierdziłam „piekłam” sobie :) Tak, tak już wtedy wiedziałam, że do kuchni to mi będzie nie po drodze.  Z klocków budowałam zawsze jakieś warsztaty albo firmy transportowe :). Lalkami też się bawiłam bo kiedyś zabrali mi autka :) Trzeba było się czymś zająć :) Generalnie jak mój Tata zamknął warsztat ostatecznie to już nie było tak ciekawie. Auta były ale jak jakiemuś znajomemu się zepsuły albo coś w tym stylu. Był traktor i kilka pozostałości z złomowiska. Zresztą nadal są :) Pamiętam jak byłam mała to wchodziłam czasami na dachy aut tych pozłomowanych albo auta od Taty :), do bagażnika wlazłam, do traktora, gdzie się dało po prostu. Normalnie nie usiedziałam w miejscu.  Jak wchodziłam  do pomieszczenia nad warsztatem to było pełno części, skrzynie biegów, silniki, lampy, zaworki, pompy, etc. I tam sobie siedziałam i oglądałam ale tylko jak Tata tam był bo samej to mnie nie puszczali jeszcze wtedy. Chyba, że po jakąś śrubkę, śrubokręt, ewentualnie klucz a jak nie było mnie dłużej niż 3 minuty zaraz Tata przychodził. Szkoda, że nie mam już zdjęć  jak siedzę na silniku z traktora, albo przy skrzyni biegów albo jeszcze innych z warsztatu. Niestety nie posiadam już takich zdjęć a chętnie bym je teraz pooglądała.  
Teraźniejszość: Nie jest tak, że nie zrobię nic przy samochodzie osobowym, pewnie że zrobię. Jak coś potrzeba to jak najbardziej nie ma problemu, może bardziej się namęczę ale dam radę.  Ale naprawdę najprzyjemniej pracuje mi się z ciężarówkami. Z motocyklami też jak najbardziej tak chociaż z motocyklami to jakoś się boję „bawić”. Jeździć tak ale naprawiać to różnie bywa…Jeśli coś muszę jednak naprawić to zrobię to jednak czasami wolę to oddać komuś innemu bo boję się, że motocykl zepsuje. Pewnie za niedługo przejdą mi te obawy :) Do dzisiaj gdy wchodzę na warsztat to widzę tu jakiś silnik z malucha, tu skrzynia biegów z wartburga, silnik z aro a na zewnątrz wartburg bez skrzyni biegów i kilku jeszcze elementów, aro  wypchany do pełna częściami, jakieś drobne części po złomowanych autach po których zostało  już mało co, a nad warsztatem znów mnóstwo części zegary, lampy, pompki, zawory etc. Dzisiaj idę tam sobie już sama ale gdy nie ma mnie dłużej niż 3 minuty nikt nie przychodzi bo każdy wie, że zostanę tam na pewno dłużej. Tu pogrzebie, tam i znajdę znowu coś o czym w ogóle nie wiedziałam, że istnieje i odkrywam z jakiego to jest auta i do czego służy i to jest naprawdę fajne :) :)  Idę tam i w ciągu 3 minut mijają mi 3 godziny. I najczęściej wyciąga mnie stamtąd telefon od Mamy "Co robię tam tak długo" :)

Pozdrawiam Paulina :) :)
Paulina
Wasze komentarze (0) »
Skomentuj »

etransport.pl - nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników Forum i autorów publikacji na stronach parking.etransport.pl. Osoby zamieszczające wypowiedzi i publikacje naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.