blog.etransport.pl
  
Baba z wozu, koniom lżej?
2012-10-05

Pewnego dnia, po urlopie wypoczęta wchodzę do biura i słyszę:

- Ola mam do Ciebie romans - jak coś szefunio ode mnie chce, to już jest źle...

- Co jest?

- Wsiądziesz mi z młodą dziewczyna na przeszkolenie?

No cóż... Zastanowienie trwało, dopóki na biurku przede mną nie pojawił się aneks do umowy na moja korzyść.

- No dobra szefie, od kiedy...

Wieści po mojej firmie oczywiście rozeszły się błyskawicznie. I zaczęły się również durne komentarze:

- Dwie baby w kabinie, ciekawy jestem która którą pierwsza wysadzi na autostradzie

Albo:

- Zobaczymy jak Wy się dogadacie, już nie mówiąc o tym jak obie w równym czasie okres dostaniecie...

Boże, sobie myślę dwóch chłopów się dogaduje, to czemu my się mamy nie dogadać. Solidarność jajników musi być :)

 

Całe szkolenie miało trwać dwa tygodnie, ale zanim się zaczęło dopadły mnie myśli: a jak ona jakaś nie teges jest, nie dba o siebie, jeździć w ogóle nie umie, jak mnie zabiję, wypadek spowoduje itp...

Po dwóch tygodniach pracy dostaje telefon, że Pani A. czeka na mnie na bazie. No to już nie ma odwetu, myślę sobie. Zaraz sms od kolegów : "Twoja koleżanka już czeka na Ciebie, wszystko spoko tylko się zastanawiamy jak będzie pasować rude do blond."

Dojechałam na bazę, wpadam na pokoje a tam dziewczyna młoda, wysoka, krótko ścięta ale nie ruda (mężczyźni... myślę sobie, "dla niech purpura to fiolet a błękitny to niebieski").

Krótkie przedstawienie i mówię:

- Spadamy na Monachium, będziesz prowadzić bo mi się czas skończył - trzeba było pokazać delikatnie kto jest szefem :). Szybkie wpakowanie i lecimy. Miałam wrażenie, że się chyba bardziej boje od niej. Wyjechałam jej na autostradę, wsiada za kiero... Dobra, myślę sobie Boże za młoda jestem żeby umierać, wyjeżdża spokojnie, powoli... Bardzo powoli... Jeden nas wyprzedza i klakson mowię: patrz on się nigdy nie uczył. Następni to samo. Blindują, trąbią, rękami wymachują... Sama pamiętam jak to jest za pierwszym razem, 60 na godzinę i się wydaje w tym potworze jakbym jechała ze 120... Chyba sie człowiek do cholery musi do gabarytu przystosować!

 

Przez te dwa tygodnie jazda jej szła spoko, ale cofania pod rampę to ja nie miałam cierpliwości uczyć. Efekt był taki że ja cofałam

- Wiesz że to nie jest mądre że ja za Ciebie cofam - mówię do niej - mój ojciec za mnie tak robił i po ponad roku jazdy ja cofać nie umiałam, a jak mnie na pojedynczą wrzucili to dobrze, że mojego pierwszego samodzielnego cofania pod rampę nikt nie nagrywał bo hit internetu by był.

 

Najlepszy to szok na firmach włoskich był, jak widzieli dwie dziewczyny w kabinie. Ale życie to my miałyśmy z nimi: tu obiad postawili, to całą reklamówkę owoców przynieśli, tu w kolejce pod rampy przepuścili, to nam sami ADR rozładowali. Akcja na autostradzie A22 we Włoszech też dobra była : u nas w firmie jest zakaz wjazdu na Austrię między 22 a 5 rano. My przed samą granicą byłyśmy o 3, spać mi się już bardzo chciało więc sobie myślę 2h na sosie nikomu nie zaszkodzą. Pospałam może 30 minut jak w kabinie niebiesko się zrobiło. Puk puk do kabiny, otwieram a tu stoi dwóch policjantów i coś do mnie po niemiecku i po włosku. Ja nie rozumiem (głup oczywiście), patenty w końcu mówi do mnie, moje i kolegi, (Pani A tylko zarys widział bo na górnym łóżku była). Dałam mu dokumenty auta i naczepy, prawko swoje i jej, tan tak patrzy i szok. Poszli do auta, wracają po 10 min i po angielsku, że tu nie wolno stać, mandat za to jest 30 euro, ale ponieważ on jest dżentelmen to wolno nam bez mandatu na parking na Vipiteno przejechać.

 

Raj na ziemi :) Krótkie dwa tygodnie a przygód tyle, że by się nikomu czytać tego nie chciało. Myślę sobie, że może zrezygnuje z mojego dotychczasowego zmiennika i z Panią A. zostanę jeździć. :):)

maniek
Wasze komentarze (0) »
Skomentuj »

etransport.pl - nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników Forum i autorów publikacji na stronach parking.etransport.pl. Osoby zamieszczające wypowiedzi i publikacje naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.