Czynności
załadunkowe i rozładunkowe należą odpowiednio do nadawcy i odbiorcy. Wynika to
z przepisów prawa przewozowego, zarówno międzynarodowego, jak również
obowiązujących w wielu krajach Unii Europejskiej. W wielu przypadkach
przewoźnicy są przymuszani do dokonania załadunku i rozładunku pomimo, iż taki
obowiązek nie wynika ani z przepisów, ani też z zawartej umowy przewozu. Jaka
jest waga pozaumownego obowiązku dokonania załadunku? Jaka odpowiedzialność
spoczywa na przewoźniku, gdy dojdzie do uszkodzenia towaru w czasie wykonywania
przez kierowcę tych czynności? Kto w takim przypadku jest zobowiązany do
pokrycia szkody załadunkowej?
Oczywistym
jest, że czynności załadunkowe i rozładunkowe generują ryzyko uszkodzenia
towaru. Odpowiedzialność za ewentualną szkodę ponosi ta osoba, która te
czynności wykonywała. W wielu przypadkach jest to kierowca przewoźnika. W
środowisku transportowym istnieje przekonanie, że przewoźnik dokonujący
załadunku lub rozładunku działa w imieniu i na rzecz nadawcy lub odbiorcy
towaru, co zwalnia go z odpowiedzialności. Działanie osoby w imieniu i na rzecz
innej nie zawsze wyłącza ją z grona osób odpowiedzialnych za powstałą szkodę. Zobaczmy
dlaczego.
(Poza)
umowny załadunek towaru i jego skutki
Przewoźnik
otrzymał zlecenie przewozu ośmiu opakowań towaru z Regensburga
w Niemczech do portu w Hamburgu. Umowa nie przewidywała wykonania przez niego
załadunku towaru. Do wykonania przewozu dedykował samochód ciężarowy z
przyczepą. Po podstawieniu pojazdu pod rampę, pracownicy nadawcy przystąpili do
załadunku towaru. Załadunek był dokonywany przy pomocy wózka widłowego. Po
załadowaniu sześciu opakowań okazało się, że na przyczepie nie ma miejsca i
kierowca musi przestawić pojazd. Pracownicy nadawcy przerwali więc załadunek
pozostawiając na wózku ostatnie dwa opakowania. Poinstruowali również kierowcę,
aby nie ładował towaru samodzielnie. Kierowca przestawił pojazd w celu
umożliwienia załadunku pozostałych opakowań na ciężarówkę. Ponieważ pracownicy
magazynu długo nie wracali, kierowca przystąpił do samodzielnego załadunku dwóch
opakowań pozostawionych na wózku na rampie. Po wjechaniu wózkiem na środek
transportu opakowania przechyliły się i spadły na podłogę. Okazało się, że w
opakowaniach znajdowały się przełączniki
zaczepów pod obciążeniem przeznaczone do transformatorów
przemysłowych. Nadawca oszacował szkodę na 33.162 EUR i wezwał przewoźnika do
zapłacenia odszkodowania. Przewoźnik odmówił zapłaty
twierdząc, że kierowca zawsze pomagał nadawcy przy załadunku towarów i działał w
jego imieniu i na jego rzecz jako asystent oraz że z tego powodu nie ponosi odpowiedzialności
za szkodę.
Skoro
nikt nie ładował, to sąd „załadował” … wyrok
Wobec odmowy zapłaty
odszkodowania, nadawca skierował przeciwko przewoźnikowi sprawę do sądu. Przewoźnik
wniósł o oddalenie powództwa. Utrzymywał, że zgodnie z § 425 ust. 1 HGB (niemiecki kodeks
handlowy) nie ponosi odpowiedzialności za szkodę, gdyż doszło do niej przed
przyjęciem towaru i w czasie, gdy nie sprawował nad nim pieczy. Podniósł
również, że szkoda choć była następstwem naruszenia przez niego warunków umowy nie
została spowodowana utratą lub uszkodzeniem towaru, co ogranicza jego
odpowiedzialność do trzykrotności przewoźnego zgodnie z § 433 HGB. Sąd
stwierdził, że zawarta umowa przewozu przewidywała dokonanie załadunku przez
nadawcę, a w takiej sytuacji przejęcie towaru przez przewoźnika było możliwe dopiero
po zakończeniu czynności załadunkowych. Sąd uznał więc, że w chwili powstania
szkody załadunek nie był zakończony, a do szkody doszło przed przyjęciem przez
przewoźnika odpowiedzialności wynikającej w § 425 ust. 1 HGB. Na
tej podstawie sąd orzekł, że przewoźnik nie ponosi odpowiedzialności za szkodę,
przez co w konsekwencji nie może się powoływać na ograniczenie
odpowiedzialności z § 433 HGB. W tym aspekcie sąd przyznał rację
przewoźnikowi.
Sąd zauważył jednak, że do
szkody doszło wskutek nieuprawnionej próby załadowania przez kierowcę ostatnich
dwóch opakowań towaru, co jego zdaniem stanowiło naruszenie warunków umowy przewozu.
Finalnie sąd orzekł, że przewoźnik ponosi odpowiedzialność na podstawie § 280 ust. 1 zdanie 1 i § 278 zdanie 1 BGB (niemiecki
kodeks cywilny) i zobowiązał go do zapłacenia uprawnionemu pełnego
odszkodowania.
Polska
to nie Niemcy, ale …
Zastanowić by się można,
jakie byłoby rozstrzygnięcie, gdyby do podobnej sytuacji doszło w Polsce. Przewóz
byłby przewozem krajowym, zatem zastosowanie miałaby tutaj ustawa Prawo
Przewozowe. Zgodnie z art. 65 ust. 1 ustawy, „Przewoźnik ponosi odpowiedzialność za utratę, ubytek lub
uszkodzenie przesyłki powstałe od przyjęcia jej do przewozu aż do jej wydania
oraz za opóźnienie w przewozie przesyłki.”. Konstrukcja
tego przepisu odpowiada § 425 ust.
1 niemieckiego HGB. Również w kwestii załadunku, przepis art. 43 naszej ustawy odpowiada
§ 412 HGB. Nasze prawo
przewozowe nie zawiera jednak odpowiednika § 433 niemieckiego HGB, co
w przykładowej sprawie jest i tak bez znaczenia, gdyż polski sąd mógłby postąpić
analogicznie jak sąd niemiecki. Jeżeli chodzi o §§ 280 i 278 niemieckiego
BGB, odpowiednikami w polskich przepisach są artykuły 471 i 474 kodeksu
cywilnego.
Mamy zatem podobny stan
prawny do tego, który był podstawą orzeczenia niemieckiego. Jak wynika z
powyższego, przewoźnikowi udało się wybronić od odpowiedzialności na gruncie
niemieckiego prawa przewozowego, ale sąd uznał jego odpowiedzialność na
podstawie kodeksu cywilnego. W opisanym przypadku kierowca nie dokonywał
załadunku ani na podstawie zawartej umowy przewozu, ani też na podstawie
upoważnienia nadawcy. Nie działał zatem ani w imieniu nadawcy, ani w imieniu przewoźnika.
Sąd uznał, że wykonywanie czynności załadunkowych przez kierowcę było nieuprawnione,
a za jego działanie odpowiedzialność ponosi przewoźnik. Ten finalnie przegrał sprawę
o odszkodowanie. Trudno ocenić jakie by było
rozstrzygnięcie, gdyby podobna sprawa stanęła w polskim sądzie. Być może sąd
oceniłby sprawę inaczej, ale raczej zastosowałby podobną linię, co sąd
niemiecki.
Skutki pozaumownego umownego załadunku
W praktyce transportowej,
obowiązek załadunku i rozładunku towaru dość rzadko wynika z zawartej umowy
przewozu. Jakie zatem konsekwencje dla przewoźnika może mieć pozaumowne
wykonywanie tych czynności? Nie trudno sobie wyobrazić sytuację, gdy
kierowca podstawia pojazd pod załadunek, a pracownicy magazynu po wystawieniu
towaru na rampę każą mu go załadować. Przyjmuje się, że jeżeli nie wynika to z
umowy przewozu, a kierowca przewoźnika na polecenie nadawcy samodzielnie
dokonuje załadunku, działa w imieniu i na rzecz nadawcy. Za ewentualne szkody
powstałe w czasie dokonywania przez kierowcę tych czynności odpowiedzialność
ponosi zatem nadawca. Wszystko jest dobrze, gdy odpowiedzialność za ewentualne
szkody przyjmie na siebie ten, kto zlecił wykonanie czynności załadunkowych. W
praktyce zawsze skutkuje to obciążeniem za nie przewoźnika. Co w takim
przypadku powinien zrobić przewoźnik? Zobowiązał się wprawdzie do wykonania
przewozu, ale jego odpowiedzialność jeszcze się nie rozpoczęła, gdyż towar nie
został jeszcze przez niego przyjęty. Może więc odrzucić roszczenie, powołując
się na brak takiego obowiązku w umowie przewozu oraz wynikający z tego brak
swojej odpowiedzialności. Skuteczność takiego odrzucenia roszczenia jest
zazwyczaj wątpliwa, gdyż reakcją roszczącego jest skompensowanie kosztów szkody
z jego wierzytelności. W takim przypadku przewoźnikowi pozostaje jedynie
dochodzenie zapłaty na drodze sądowej. Jeżeli roszczenie o naprawienie takiej
szkody polega na uznaniu, odrzucenie go może okazać się skuteczne.
Nie można jednak wykluczać
sytuacji, gdy nadawca nie potwierdzi, że zlecił kierowcy, aby ten samodzielnie
załadował towar. Takie polecenia są zazwyczaj ustne i jeżeli obowiązek
załadowania towaru nie wynika z zawartej umowy przewozu, przewoźnikowi trudno będzie
przedstawić dowód na to, że kierowca otrzymał taką dyspozycję od nadawcy.
Oświadczenie kierowcy w takim przypadku może nie wystarczyć. Konsekwencją tego
może być uznanie przez sąd odpowiedzialności przewoźnika na zasadach
określonych w kodeksie cywilnym, podobnie jak w opisanym niemieckim orzeczeniu.
Należy zatem zastanowić się, czy aby nie bezpieczniej dla przewoźnika jest
umowne rozszerzenie jego obowiązków o załadunek i rozładunek towaru.
Umowny załadunek – plusy i minusy
Minusem takiego
rozwiązania jest to, że umowne zobowiązanie się przewoźnika do załadowania i
rozładowania towaru zwiększy zakres jego obowiązków i również jego odpowiedzialność.
Będzie on bowiem odpowiadał za szkody powstałe nie tylko po przyjęciu towaru
(do wydania), ale również za szkody powstałe w czasie dokonywania załadunku i
rozładunku oraz za szkody, które mogą być następstwem nieprawidłowego
załadowania i przygotowania towaru do transportu. Plusem jest to, że przewoźnik
ma możliwość ubezpieczenia odpowiedzialności wynikającej z dodatkowych
obowiązków w ramach posiadanego ubezpieczenia OCP i ewentualne szkody powstałe
w czasie załadunku lub rozładunku pokryje zakład ubezpieczeń. Przewoźnik musi
jedynie zadbać o to, żeby takie obowiązki zostały wpisane do umowy przewozu, a
polisa OCP zawierała odpowiednie rozszerzenie ochrony. Należy przy tym
pamiętać, że rozszerzone ubezpieczenie pokryje ewentualne szkody powstałe w
czasie załadunku lub rozładunku wyłącznie wtedy, gdy umowa przewozu będzie
narzucała na przewoźnika takie obowiązki.
Podsumowanie
Jak wynika z powyższego,
odpowiedzialność przewoźnika określają nie tylko przepisy właściwego prawa
przewozowego. Jego odpowiedzialność może wynikać również z prawa cywilnego.
Jest to niezależne od tego, czy załadunek lub rozładunek są elementami przewozu
krajowego, międzynarodowego, czy też kabotażowego. Przy zawieraniu umowy
przewozu i przystępowaniu do jej wykonania przewoźnik powinien zatem zastanowić
się, jakie obowiązki zamierza na siebie przyjąć i jakie mogą wynikać z tego
konsekwencje. Prawidłowa ocena powinna doprowadzić do zastosowania rozwiązań,
które są dla przewoźnika korzystne i bezpieczne pod względem finansowym.
Właściwe podejście z całą pewnością nie doprowadzi do skutków, jakie były
efektem orzeczenia niemieckiego sądu.
Jerzy Różyk
ekspert ds. prawa przewozowego,
oceny ryzyka w transporcie i ubezpieczeń transportowych
CDS Kancelaria Brokerska
Przeczytaj inne teksty CDS
CDS o sobie