blog.etransport.pl
Podwójna ciągła
  
Pamiętnik Wieśniaka. Część V. Rosja.
2017-01-29
 Szofer ze mnie stał się nastajaszczy. Tela żem sie tłukł  po Unii, tele żem widzioł, tele przeżył, że ano nadejszła wiekopomna chwila, żeby ogromne doświadczenie moje, piękne gumofilce i słynny we świecie beret z antenką i na wschodzie spopularyzować. 
 Jak słusznie żeśta wydumali przyszło mi tą razą Rosję jechać. Żem starergo Józwę o wszystko dokumentnie wypytał, mówić Wam nie potrzebuję, ale ów ino dwie dobre rady na ten raz mioł dla mnie:
pirwszo: nijakiej wódki, berbeluchy, księżycówy ze sobą nie zabierać ; a w ramach drugiej doł mi płytę CD z jakimsić zespołem, i tela rzekł, że jak mnie ruska milicja zatrzyma to mom puścić w odtwarzacz. Jedno co poparł, ale tyż niechętnie, to zakup i zabranie ze sobą dwóch skrzynek szlachetnego trunku znaczy wina marki Chateau de Yabol rocznik bieżący, a to  w dwóch odmianach: Uśmiech Sołtysa i Czar Peggeeru. Wspomniane trunki w naszym GS-ie żem nabył, kaucję za skrzynki uiściłem, całość pod siedzenie żem wrzucił, i po załadunku na granicy żem stanął, gdziem ledwie cztery dni koczował, nim karnet mnie oddali, i zara we dwa dni do Moskwy żem zajechał.
   Stanąłżem na ulicy w tej Moskwie, adres mi się zgadza, patrzę a tam tablica stoi, że urząd celny właśnie tu się znajduje, znaczy się wielkie bukwy TAMOŻNIA biły w oczy i strzałka była narysowana.
Wjechołem i jo na ten plac, papiery, uprzednio 20 dularów w nie wetknąwyszy oddałem i czekam. Czekam, i czuję, że jakaś myśli mi się do głowy dobija, ale jak raz żem ani kłonicy, ani łorcyka ze sobą nie mioł, i obronić się przed nią nie mogłem. Wreszcie: jest! TAMOŻNIA! Po polskiemu przecież prosto: TAM - MOŻNA! Ino żem się po udach klepnął z wielkiej radości, zara żem kaszanki, kiszonych ogórków nakroił, pięknie żem w gazetę zawinął, skrzynkę Uśmiechu Sołtysa pod pachę sobie zadałem i do budynku wszedłem gumofilcami pięknie szyku zadając. 
Patrzę: stoik stoi na korytarzu, przy nim krzesła wzdłóż ściany. Ludzi nie ma. Nic, myslę, przyjdą sami, pięknie więc gazetę żem na stole rozłożył, szlkanki i butelki rozstawiłem, i każdego przechodzącego z polską kulturą picia zaznajamiałem, a jak się wymawiał, to ino cholewkę gumofilca żem uchylał, onucę nieznacznie wyjmując, przechodzący zaś dziwnie pokorniał, wypijał, zakąszał, i gubiąc drogę szedł w swoją stronę. Dziwne, że w Polsce, ani szklanka wina, ani zagrycha, ani tymbardziej onuce nikomu tak nie zaszkodziły...
Tak żem kulturę krzewił i krzewił, każdego przechodzącego częstując, aż mnie dwa ruskie tamożniki pod pachy wzięli, i do busa powlekli, mało żem gumofilców nie pogubił. W kabinie skrzynkę wina "Czar Peggeru" zobaczyli i "Szto eta?" pytają? "Katiusza" ja im na to, bo tak mnie się szyjki butelek ze skrzynki sterczące skojarzyli. Pośmiali się, i poszli, surowo po pijaku jeździć mi zabraniając.  Prawda, nimem ruszył, pod prysznic dla otrzeźwienia  polazłem, gdzie bardzo nieprzyjemny wypadek przeżyłem, bo żem gąbkę z pumeksem pomylił, i całą mordę do żywej krwi sobie w pijanym widzie obtarłem.
 Ano, jadę na rozładunek. Cóś z 50 kilometrów za Moskwą milicjonier z drogi mnie ściągnął. W jednem ręku pajdę chleba i solidny kawał kiełbasy trzymał, w drugim lizak, którym auta zatrzymywał, a czapka jego leżała na masce łady milicyjnej denkiem w dół obrócona, musi kierowcom pokazywał, że zagrychę już ma, ale na flaszkę mu brakuje. Bez dyskusji butelkę wina żem mu w dłoń wcisnął, a 5 dularów do czapki włożyłem, i pojechołem. Un stał i chyba do dzis nie wie o co chodzi.
  Za następne 100 kilometrów - znów kontrola. Przypomniał żem se, że mi Józwa płytę dał, i nimem wyhamował, to do odtwarzacza ją szybko wepchłem. Popłynęła muzyka, ale jaka, Boże mój, żadne tam kulturalne disco-polo, jakiego kultruralni ludzie słuchają, albo jakie Pietrek z Jolką w serialu "Ranczo" pięknie bardzo spiewali. Żywy był to wrzask, niby jakas tam melodia w tym była, ale jaka?! Chłop się darł, jakby mu jajca w młockarnię wciągło, dziewuchy piszczały, jakby je kto gołymi tyłkami w oset posadził! Nie zdążyłem wyłączyć nim wyhamowałem, milicjonier doskoczył, drzwi otworzył, i stanał jak wryty, pewnie też mu było przykro krzyków torturowanych ludzi słuchać, wiadomo, co się w Rosji za stalina działo... Ale un ino stanął, posłuchał i mówi:
- Chór Krasnoj Armi!.... Kak krasiwo! Znaczit, jest jeszczo w Polsze nastajaszczy komunisty!!!
Tu westchnął, i łzę zgiętem palcem otarł.
- Tak toczno! - żem mu odpowiedział, bo nic innego do łba mi nie przyszło, a zadrażniać sytuacji nie chciołem. Un ino papiery mi oddoł, obcasami trzasnął, i poszedł, tak i ja pojechałem zgłupiały do imentu. Do dziś nie wiem, o co chodzi.
  Jak  żem na rozładunek dotarł, jak żem między stachanowcami polskom kulturę krzewił opisywał nie będę, bo to rzeczy zwyczajne i powszechnie znane. 
To jedno Wam ano powiem, że kradną tam nie gorzej, jak u nas. Nie to, żeby mnie coś zginęło, to broń Boże! Ale pradę rzec, rozładunek miałem w fabryce butów. Robili tam coś jak gumofilce, tyle, że wyższe, i takie całe obłe, ale całe ino z filcu, musowo derekcja gumę do produkcji podeszew i cholewek na lewo opchnęła, i tak z samego filcu robili, byle się sztuki zgadzały. Tela, co trza oddać prawdy, że rzetelnie klientów informowali, że jak kupią, zdrowo na jakości i portfelu będą walnięci, bo i nazwa tych butów sama za siebie mówiła: walonki...
  Na powrocie ino jedną małą przygodę miałem, bo mnie ichnia transportnaja inspekcja zadzierżyła, zarzucając, że o dwie obrysówki mam za mało, ale od razu mnie ich sprzedali ze sznura światełek choinkowych dwie lampeczki odcinając i po 20 dularów za jedną inkasując. Tela z Rosji. Dalej będę pisał, jak mnie znów gdzie poślą

Yeti
Wasze komentarze (8) »
leon
(2017-01-29 17:12:45)
; -)...
Czekam na opis wyjazdu na Skandynawię; -) I opisu jak to łosie plontają się po
szosie... ; -)
Yeti
(2017-01-29 20:36:42)
Łosie, mówisz, leon... A to chwile poczekasz, bo akurat inny temat na w opracowaniu,
ale obiecuję, że się doczekasz; )
trucking
(2017-02-02 20:22:22)
Rosja... Skandynawia...
Nie byłem tam, więc tym chętniej poczytam relacje tych co byli ; )
Zobacz więcej »

etransport.pl - nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników Forum i autorów publikacji na stronach parking.etransport.pl. Osoby zamieszczające wypowiedzi i publikacje naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.