- Widzialem kiedys jak gosciu walczyl z plandeka na silnym wietrze.Walczyl jak wsciekły i nie dawal rady dlugi czas.
- I co zrobileś?
-W sumie nic.Poszedlem i zaproponowalem zeby jej nie odpinal bo po pijaku nic mu z tego nie wyjdzie.
- Serio az tak wiało?
- Az tak nie ale na niego wystarczylo.
- Bez jaj, co ta praca z ludzmi robi.
- Praca nie, alko w duzej ilosci wyłącza logike
diałania i nogi
- Niby masz racje ale jak mozna sie najebac zeby plandeki nie otworzyc?
- No można.
- Wiatr i alkohol nie idą w parze.
- Ciężko stwierdzic.Jemu nie szły.Jemu nawet nie szlo zrozumiec co mu tlumacze.
- Az tak byl spity?
- Nie, Węgrem był.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-No i wiesz, mowie jej ze nie nie dam rady, ze korki..wiesz jak jest czasem.Wstaniesz po nocy i brak mocy.
- Stary, ale jak mozna spac cala noc i sie nie wyspac?
- Normalnie.Wstajesz i juz wiesz ze ten poniedzialek nie bedzie twoj.
- Nie kumam tego.Bez kitu.
- Bo glupi jestes.Polej lepiej.
- No i co? Odpuscila?
- Odpuscila.Znalazla mi na koło 15 ladunek, wiec sie ogarnac mialem czas.
- Zdrówko.
- Ano zdrowko.
Mijal czas.Pilismy ta flaszke powoli jak nie my.W koncu mowi do mnie :
- Olo, jest niedziela wieczor a my chlamy.
- Mało tego, zagryzamy.
- Ty ale jutro jest poniedzialek.Znowu bedzie jazda.
- Chlopie, jestesmy w Porto.Predzej mi kaktus na czole wyrosnie jak ktorys z nas robote dostanie.
- Ty ale u mnie to mi nie uwierza ze czas, ze korki..
- Cos Ci powiem bo cie lubie.Jest pewne magiczne zaklęcie ktore musisz z samego rana wypowiedziec.W 99 procentach działa.
- Kurwa mac, najebany jestes?
- Posluchaj mnie.Rano wstajesz, zadyma w bani a z ryja radzieckie natarcie.To jak pojedziesz? Dzwonisz do firmy i mowisz ze Ci prąd spierdolil.Skad oni ci tu na biegu odpalenie ogarna.Ochujałes?Prędzej załadunek namotają.
- Dobra, polej i robimy następną...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
- No i wiesz, gadam ze spedziem a on mi na to ze to sie nie uda i ze sie nie nadaje.- Ta, nie nadaje.- No kurwa, pół roku przez tydzien w tydzien robie tą trasę i nagle sie nie nadaje.- No i co?- To samo co zwykle.A co z wypłatą?