blog.etransport.pl
Marcin63
  
Cena strachu
2012-03-04

              Rozne rodzaje drogowego transportu dzialaja na wyobraznie. Ich wachlarz jest ogromny! Przewozy najrozmaitszych towarow, najrozniejsze pojazdy, warunki klimatyczne I geograficzne, zroznicowanie regulacji prawnych a wreszcie nieprzeliczone rzesze tych, ktorzy te prace wykonuja wraz z bogactwem tradycji, zwyczajow I indywidualnych uwarunkowan.

            

              Chcialbym dzis przypomniec slynny swego czasu, zrealizowany w 1953 roku film Henri-Georges Clouzota pod oryginalnym tytulem “Le Salaire De La Peur” co w Polsce zostalo przetlumaczone jako “Cena Strachu”. Zdaje mi sie, ze angielskie tlumaczenie tytulu bylo troche dokladniejsze albo moze szczesliwsze: “The Wages Of Fear”. Film byl wielkim artystycznym osiagnieciem tamtych dni I cieszyl sie nieslabnaca popularnoscia przez wiele lat. Pierwszy raz ogladalem go w dziesiec lat po premierze – w 1963 roku. Dla tych sposrod nas, ktorzy urodzili sie troche pozniej tytul “Cena Strachu” niewiele mowi. Dzis ten film jest niemal nie do dostania. Ot – czarnobiala staroc, ktora w porownaniu z okrucienstwem I bogactwem dzisiejszych tego typu obrazow- wyglada tak inaczej, ze jakby nie z tego swiata. Nie ma na nia specjalnego popytu. A przeciez warto ja na tym miejscu, w ramach cyklu o rodzajach naszej pracy przypomniec bo wierzcie mi, ze prawdziwoscia tresci bije na glowe pozniejsze “dziela” w rodzaju “Konwoju” czy “Czarnego Psa” ! Warto rowniez – a moze przede wszystkim dlatego, ze jest to autentycznie truckerski film. I to film o truckerach, ktorych nie znamy!

             Historia dzieje sie w malym, poludniowoamerykanskim miasteczku Las Piedras w Wenezueli. Zapyziala, chora osada, w ktorej dogorywaja najrozmaitszego rodzaju kryminalisci, wyrzutki spoleczenstwa I poszukiwacze przygod. Kiedys znalezli tu azyl I ucieczke od pozostawionych daleko grzechow ale tak sie jakos stalo, ze ten azyl zamienil sie w wiezienie, z ktorego ani sie wyrwac ani uciec ani w nim zyc. Jest co prawda samolot, ktory kursuje dosc nieregularnie do Maracaibo ale nikt nie ma na to pieniedzy. Ten straszny brak pieniedzy wywoluje jakas ogromna apatie I niemoznosc dzialania. A do tego upal! Lepki, dyszacy upal, pelen much I komarow. Las Piedras lezy na polwyspie Paraguana zespolonym z kontynentem tylko waskim paseczkiem ladu. Prawie wyspa. Kilkaset mil dalej dyszy wielka zatoka Maracaibo obrosnieta lasem naftowych wiez pompujacych rope z jednego najbogatszych zloz swiata. Co z tego? Co tam Maracaibo! Tu w Las Piedras nie dzieje sie nic. Jest tu miedzy wieloma innymi Niemiec Bimba, Francuz Mario, Wloch Luigi I wreszcie gruby, ubrany w dawno nie czyszczony bialy garnitur exgangster Jo. Wszystko to czym ci przymusowi wiezniowie kiedys byli zostalo daleko za nimi. Nikogo nie obchodzi przeszlosc innych. Laczy ich oblakancza chec wydarcia sie z Las Piedras! Jak to zwykle w takich napietych sytuacjach bywa wybuchaja klotnie I konflikty, obnazaja sie prawdziwe charaktery I slabosci. Spada tez maska z mordy grubego Jo I zawiazuje sie jakas dziwna relacja pomiedzy nim I Mario.

Nagle – w tym beznadziejnym marazmie - pojawia sie fantastyczna szansa wyjazdu! W odlegosci 300 mil od osady – daleko w gorach wybucha pozar dwoch szybow naftowych I amerykanska kompania naftowa postanawia ugasic go przy pomocy eksplozji ladunku nitrogliceryny – super wybuchowej substancji. Nitrogliceryna jest nieslychanie wrazliwa na wstrzasy I kompania postanawia znalezc czterech kierowcow, ktorzy odwaza sie przewiezc ten ladunek poprzez wyboiste trakty dzungli – daleko w gory az do palacych sie szybow. Amerykanie wiedza, ze do ugaszenia ognia wystarczy ladunek jednego trucka ale wysylaja dwa przewidujac, ze dojedzie tylko jeden. Stawka za te robote wynosi 2000 amerykanskich dolarow! Wystarczajaca suma zeby wyjechac!

Ale kto pojedzie? Do kogo usmiechnie sie los?

Chetnych jest wielu. Prawie wszyscy ci siedzacy w ulicznym pyle, spoceni, brudni, przegrani. Kazdy chce jechac. Co tam niebezpieczenstwo!

Amerykanie przeprowadzaja testy I po wielu karkolomnych sztuczkach wybieraja dwie pary: Mario I Jo na jednym trucku I Bimba z Luigi na drugim. Te trucki to dziesieciotonowe Fordy przykryte plandekami.

Zaladunek I w droge!

To nie jest rowny highway, to nie asfalt – to zwykly, lesny dukt wyrabany przez amerykanskie buldozery, ktore probowaly tu zoranizowac droge dojazdowa do naftowych odwiertow. Trucki ruszaja w sporej odleglosci od siebie.

Chociaz widzialem ten film trzydziesci osiem lat temu pamietam dokladnie kazda sekwencje. Oto odcinek drogi tak wyboisty, ze trzeba zastosowac specjalna technike jazdy zeby nie spowodowac wybuchu. Mozna jechac albo noga za noga – pietnascie mil na godzine – albo “grzac” piecdziesiatka. Tertium non datur – trzeciego wyjscia nie ma! Pierwszy truck wybiera wolna jazde I slimaczy sie wolniusienko a drugi decyduje sie na szybka. Pierwszy nie wie o decyzji drugiego. Zreszta jest juz noc. Duszna, tropikalna noc. Butle z nitrogliceryna postukuja jedna o druga. To tak jakby smierc pukala w tylna szybe kabiny trucka. Tak jakby z czelusci skrzyni kosciotrupia reka kiwala na spotnialych kierowcow. Mario – ktorego gra Yves Montand – jedzie z gangsterem Jo – granym przez Charles Vanel w drugiej kolejnosci a Niemiec Bimba /Peter van Eyck/ I Luigi /Folco Lulli/ jada pierwsi. Ten drugi truck zbliza sie w piorunujacym tempie do pierwszego, ktory przyspieszyc juz nie moze. Ale straszny odcinek wybojow konczy sie juz niedaleko. Trucki zblizaja sie do siebie bardziej I bardziej… Mario zaciska rece na kierownicy – juz, juz ma walnac w tyl pierwszego gdy wtem odcinek wybojow sie konczy I truck prowadzony przez Luigi zaczyna nabierac szybkosci I wolno ale konsekwentnie oddala sie od nastepujacego na niego Maria.

A potem juz gory. Waska droga zawieszona nad urwiskiem. Niektore zakrety sa tak ciasne, ze truck zadna miara nie moze ich pokonac. Zbudowano wiec drewniane pomosty, ktore poszerzaja droge. Tylne kola trucka musza wjechac na to chybotliwe, zmurszale rusztowanie. Pierwszy truck pokonuje diabelski wiraz z najwieksza trudnoscia nadwyrezajac belki pomostu. Gdy przychodzi kolej na woz Maria I Jo rusztowanie trzeszczy I chwieje sie na granicy katastrofy. Tyl trucka zawieszony nad przepascia I centymetry wolnej powierzchni, ktore trzeba wykorzystac zeby przemknac sie na druga strone zakretu. Ten fragment o drewnianym poszerzeniu zakretu jest absolutnie prawdziwy. Takie konstrukcje budowano rowniez u nas – w Kanadzie – na drogach prowadzacych do wyrebisk lasow w Brytyjskiej Kolumbii.

Nieslychana jest determinacja tych zdesperowanych kierowcow, owladnietych jedna, jedyna mysla – zeby doprowadzic trucka do celu!

Skad my to znamy? Ilez razy bylismy w podobnej sytuacji kiedy wyciskalismy z siebie resztki sil zeby gdzies tam dojechac, cos tam dowiezc? Bardzo watpie czy w kazdej takiej sytuacji chodzilo tylko o pieniadze czy polecenie dyspozytora. Mysle, ze to ta nasza robota wyzywa nas na mordercza walke. Sprobuj sie ze mna – mowi – kto z nas jest silniejszy!

Po niewiarygodnych przygodach jeden z truckow wylatuje w powietrze, a ten prowadzony przez Francuza Mario dojezdza do celu. Zainstalowany ladunek nitro zdmuchuje palacy sie szyb jak zapalke a uszczesliwiony Mario pustym juz truckiem wraca do Las Piedras zeby zlapac samolot do Maracaibo. W reku sciska bilet paryskiego metra, ktory przywoluje wspomnienia zamierzchlej przeszlosci. Jedzie szybko, ze spiewem, z brawura! Dojechal do celu, wygral!!! A potem – przy jednym z ostrych, szalonych, rozbawionych zakretow – truck wypada z drogi… Mario ginie trzymajac swoj bilet-talizman w zacisnietej rece.

Wykorzystujac temat “Ceny Strachu” slynny William Friedkin – ten od Francuskiego Lacznika I Egzorcysty – nakrecil w 1977 roku film ‘Sorcerer” – “Czarnoksieznik” – ktory nie wiem czy byl wyswietlany w Polsce. W kazdym razie to juz byl tylko falsyfikat!

Dla mnie “Cena Strachu” jest najlepszym truckerskim filmem jaki widzialem. Tak jak powiedzialem – bije na glowe wszystkie imitacje I pozniejsze podrobki. A teraz zasadnicze - stale przy tego typu obrazach – zadawane pytanie: czy to sie zdarzylo naprawde?

Mysle, ze nie to jest wazne czy takie wlasnie zdarzenie mialo miejsce. Wazne jest to, ze taki trucking istnial I istnieje naprawde! Opowiadal mi kiedys jeden stary Kolumbijczyk, ktory pamietal naftowa hosse w Maracaibo, ze to co tam sie wtedy dzialo przekracza ludzka wyobraznie. Nieslychany wyzysk I poniewierka robotnikow pracujacych na odwiertach, nieludzkie warunki pracy I goraczkowy, chory wyscig za zyskiem doprowadzal do sytuacji, ktore kubek w kubek przypominaja te z “Ceny Strachu”!

Jesli kiedykolwiek bedziecie miec okazje znalezc gdzies na garazowej wyprzedazy “The Wages of Fear” nie pozalujcie paru dolarow. Ten film dostarczy wam niezapomnianych wrazen – jakze innych od tanich ekscytacji “Czarnym Psem” czy innymi szmirami tego typu!














Marcin63
Wasze komentarze (0) »
Skomentuj »

etransport.pl - nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników Forum i autorów publikacji na stronach parking.etransport.pl. Osoby zamieszczające wypowiedzi i publikacje naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.